Zimowa gorączka.

wpis w: Artykuły, Newsy | 0

Zimowa gorączka.

Uwaga nadchodzi!

Najbardziej zjadliwa jest w okolicach grudnia i stycznia. Dotyka wielu mieszkańców Ziemi. Polskę też nie ominie.

Jak ją rozpoznać? Po tłumach w sklepach. Rozbieganych oczach. Atmosferze łowczego podniecenia. Nagłego wzrostu agresywnego sapania czy postukiwania obutą stopą. Jednym słowem stan niebezpiecznie zbliżony do amoku. W tym okresie ogarnia większość z nas przekonanie, że zaraz zapanuje powszechny głód. Półki opustoszeją i pozostawią tylko kultowy ocet. Dzieci będą błagać o jedną pomarańczę, a z zabawek pozostaną tylko drewniane pajacyki.

No dobrze. Stan napięcia przedświątecznego zniknie przy świątecznym stole, ale czy zniknie bezobjawowo? Niestety nie. Pozostawi po sobie blizny, krosty i liszaje pustych opakowań i wyrzuconych produktów często porozciąganych przez zwierzęta. Bo nadal obowiązuje polskie „zastaw się, a postaw się” i wchłaniane wzorce choćby z nieśmiertelnego „Kevina”. Stoły mają się uginać, a lodówki pękać od wszelakiego jadła. Prezenty pod choinką mają się piętrzyć niczym Everest. Po kilku dniach okaże się, że połowę jedzenia trzeba wyrzucić, bo przestała smakować lub się zestarzała. Po kątach poniewierają się zabawki, które już po paru dniach nudzą. Kłopot sprawiają nietrafione prezenty. Jedni wrzucą to wszystko do kosza na odpady, a inni nawet do pieca, (bo podobno ogień trawi wszystko).

Łatwość dostępu do dóbr konsumpcyjnych pozwala nam zajmować w UE niezaszczytne V miejsce w marnowaniu żywności. Statystycznie, każdy z 42 procent Polaków wyrzuca 247 kg żywności rocznie. W innych krajach UE to 173 kg na osobę.

W Polsce ok. 1,6 mln ludzi żyje w skrajnym ubóstwie, a rocznie marnujemy ok. 9 mln ton żywności.

Marnotrawstwo żywności ma ogromne konsekwencje: ekologiczne(emisja gazów cieplarnianych i trującego metanu), ekonomiczne(marnowanie surowców potrzebnych do wyprodukowania żywności, w tym wody, gleby, godzin pracy ludzkiej, energii) oraz społeczne (niedożywienie).

Wiele lat temu cytowano wypowiedź Japończyków, którzy odwiedzili Polskę. „Wy musicie być bardzo bogaci, bo tyle się u Was wszystkiego marnuje”.

 

A co tam! Hulaj dusza, a piekło, to robimy sobie sami!